Specjalistka od emisji głosu świetnie ocenia polską muzykę offową. Jej zdaniem tworzą ją wyjątkowo ciekawi i zdolni artyści. Gwiazda nie ukrywa, że właśnie na takich wokalistów czeka w programie „Idol”. Negatywnie ocenia natomiast polski pop, którego – jak twierdzi – nie jest w stanie słuchać.
Zdaniem Elżbiety Zapendowskiej polska scena muzyczna jest mocno podzielona. Jurorka programu „Idol” bardzo wysoko ocenia jej cześć offową. Uważa, że w zakresie muzyki niekomercyjnej działa wielu bardzo utalentowanych twórców, którzy z czasem zyskają większą popularność.
– To wyjdzie, bo to jest za wielka siła, żeby oni ciągle byli w podziemiu – mówi Elżbieta Zapendowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Specjalistka od emisji głosu uważa, że szansą, także dla offowych artystów, mogą być talent show, takie jak wracający po 10 latach przerwy „Idol”. Wbrew pozorom tego typu wykonawcy także zgłaszają się do popularnych programów telewizyjnych. Często podczas castingów prezentują jednak zupełnie inny, bardziej komercyjny repertuar. Ich prawdziwe zainteresowania muzyczne łatwo jednak zauważyć.
– Jeżeli wychodzi chłopak i śpiewa nawet jakiś popularny utwór, to widać, że w nim drzemie zupełnie ktoś inny, czekam na takich ludzi – mówi Elżbieta Zapendowska.
Negatywnie natomiast ekspertka ocenia polską muzykę popularną, którą określa mianem popiku. Twierdzi, że tego typu utworów nie słucha na co dzień. Z polskimi piosenkami popowymi ma do czynienia jedynie podczas oglądania relacji z różnego rodzaju festiwali muzycznych.
– Popik jest dla mnie niestrawny, nie słucham tego. Jak już słucham przy okazji jakichś festiwali i takich rzeczy, to jest dla mnie niestrawne. Nie jestem w stanie wysiedzieć przed telewizorem – mówi Elżbieta Zapendowska.
Specjalistka od emisji głosu czeka na ciekawych artystów jako jurorka w programie „Idol”. Kultowy już muzyczny talent show można oglądać w każdą środę na antenie telewizji Polsat o godz. 20.00. Gospodarzem programu jest Maciej Rock, a w jury zasiadają również Ewa Farna, Janusz Panasewicz oraz Wojciech Łuszczykiewicz.