Sklepy z odzieżą używaną, popularnie znane jako ciucholandy, wydają się być w ostatnich latach ulubionym miejscem odświeżania garderoby wśród Polaków. Nic dziwnego, bowiem w second-handach trafić można na prawdziwe perełki. Dobrej jakości ubrania, bez zniszczeń, w naprawdę przystępnych cenach to prawdziwa gratka dla wszystkich kupujących. Gdy ceny wszystkiego rosną, możliwość zaoszczędzenia kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu złotych na parze spodni to doskonała perspektywa.
W przeciwieństwie jednak do zwykłych sklepów odzieżowych, gdzie jednakowe ubrania wiszą pogrupowane w poszczególnych działach sklepu i łatwo jest szybko znaleźć dany element odzieży, ciucholandy wymagają nieco więcej wysiłku w poszukiwaniu odpowiednich ubrań. Nasze porady pomogą ci zorganizować polowanie w sklepach z używaną odzieżą.
Zaplanuj czas
Choć często zdarza mi się po prostu wpaść do second-handu, na przykład w oczekiwaniu na autobus, zdecydowanie wolę zaplanować popołudnie przewidziane właśnie na zakupy. W całej Polsce coraz więcej jest sklepów typu second-hand. Warto zwrócić uwagę na second-handy w Krakowie , który jest ich wręcz pełen. Dlatego też nietrudno jest odwiedzić kilka z nich nawet w ciągu jednego dnia. To zwiększa nasze szanse na znalezienie tego, co będzie nam potrzebne, albo po prostu czegoś, co bardzo nam się spodoba.
Czas należy też przewidzieć na przeszukiwanie wieszaków w każdym sklepie, a to może potrwać. Ubrania w second-handach są najczęściej niepowtarzalne, każdego elementu odzieży jest jedna sztuka, dlatego też warto przewertować wszystkie stojaki, by na pewno czegoś nie przegapić. Na szczęście układ sklepów z odzieżą używaną zmienił się diametralnie, co również wpłynęło na ich rosnącą popularność. Jeszcze kilkanaście lat temu, wiele ciucholandów składało się przede wszystkim z dużych pudeł lub kontenerów, w których wszystkie ubrania leżały w bezładzie. Trzeba było zgoła nurkować i przegrzebywać rzeczy, by znaleźć coś ciekawego. Obecnie ciucholandy układem dużo bardziej przypominają sieciówki. Stojaki z wieszakami, podzielone na typy odzieży – oddzielnie spodnie, oddzielnie koszulki, inny stojak na sukienki, jeszcze inny na swetry. Dodatkowo wiele sklepów porządkuje ubrania wedle rozmiarów, stosunkowo łatwo jest więc wyeliminować od razu te partie, gdzie na pewno wszystko będzie za małe, lub za duże. Mimo to, przesuwanie jednego wieszaka po drugim, by choćby rzucić okiem na każdy element odzieży wymaga czasu.
Zaplanuj budżet i miejsce w szafie
Choć ceny są jedną z największych zalet second-handów i mogłoby się wydawać, że budżet nie powinien być problemem, warto zastanowić się, ile jesteśmy gotowi wydać na dane zakupy. Przy cenach na ogół nie przekraczających 30 zł za sztukę odzieży nietrudno dać się ponieść i wyjść z pełnymi siatkami ubrań, których kompletnie nie planowaliśmy kupować. Dlatego też pomyśl albo ile pieniędzy możesz dziś wydać, albo ile masz miejsca w szafie.
Osobiście zawsze kupując w second-handach zadaję sobie cztery pytania: czy mam jeszcze przewidziany na ubrania budżet? Czy mam jeszcze miejsce w szafie? Czy to, co chcę kupić pasuje do moich innych rzeczy i będę miała z czym to nosić? Czy mam już coś bardzo podobnego i być może nie potrzebuję kolejnej sztuki niemal identycznej odzieży, nawet jeśli bardzo mi się ona podoba. Takie planowanie pozwala mi na ogół uniknąć kupowania licznych ubrań, których ostatecznie bym nie nosiła, tylko dlatego, że rzuciły mi się w oczy na wieszaku i cena jest kusząca.
Nie bój się spontanicznych decyzji
Nieco paradoksalnie do poprzedniej porady, do second-handu warto wybrać się z założeniem, że możemy znaleźć coś zupełnie niespodziewanego. Nieraz mi się to zdarzyło – poszłam szukać spodni, wyszłam ze swetrem; chciałam sportową bluzę, zamiast tego znalazłam jesienny płaszcz. Jedna z najlepszych cech sklepów z odzieżą używaną to fakt, że zawsze można trafić na prawdziwą perełkę. Dlatego też, nawet jeśli w planie masz kupno konkretnego elementu odzieży i na tym skupiasz poszukiwania, nie bój się przejrzeć również reszty sklepu, być może przypadkiem znajdziesz kolejny ulubiony ciuch, z którym później nie będziesz mogła się rozstać. Nie zastanawiaj się też zbyt intensywnie – sklepy z odzieżą używaną mają to do siebie, że rzeczy dość szybko z nich znikają. Jeśli więc uznasz “muszę się z tym przespać, wrócę jutro”, może się okazać, że następnego dnia tej rzeczy już nie będzie.
Pamiętaj, że może się nie udać
Z całym optymizmem stwierdzenia, że sklepy z odzieżą używaną pełne są modowych perełek, nie można zapomnieć, że będą dni, kiedy z zakupów wyjdziesz z pustymi rękami. Zdarza się, że nic nie pasuje, wszystkie ładne rzeczy są bądź w złym rozmiarze, bądź w kolorze, którego nie lubimy. To jedna z wad second-handów w porównaniu do sieciówek. W tradycyjnych sklepach najczęściej istnieje wybór jednej i tej samej rzeczy w różnych kolorach i rozmiarach. W sklepach z odzieżą używaną ubrania są niepowtarzalne – dosłownie. Jeśli coś nie pasuje, raczej nie ma szansy, że znajdziemy tę samą rzecz w innym rozmiarze. Może być też tak, że po prostu nic ciekawego akurat nie znajdziemy. W takie dni nie warto się zrażać. Second-handy zmieniają zawartość średnio co kilka tygodni, nic więc prostszego, jak wrócić na kolejne polowanie innego dnia!