Kolczyk w nosie może dla jednych być hitem i ozdobą na całe życie, dla innych oznaką niedojrzałości i niepotrzebnym szpeceniem ciała. Ile ludzi, tyle opinie. Niezaprzeczalnie jednak kolczyk w nosie od lat jest najbardziej popularną modyfikacją ciała. Dla wielu to jedynie chwilowa moda, dla innych młodzieńczy bunt, a w innych częściach świata tradycja i konieczność. Aspekt historyczny i kulturowy są szalenie ciekawe i bezpośrednio przyczyniły się do tego, jak kolczyk w nosie wygląda dziś.
Skąd się wzięło przekłuwanie nosa?
Od zarania dziejów znane są ludzkości modyfikacje ciała, takie jak tatuaże czy piercing. Nie można dziś określić jednoznacznie kiedy dokonano pierwszych przekłuć ciała. Istnieją jednak dowody na kolczykowanie ciała, w tym także nosa przez starożytne plemiona zarówno Majów, jak i Azteków. Plemienni szamani poprzez przekłuwanie języków wierzyli, że przybliża ich to do wyznawanych bóstw. Ułatwiać im miał także kontakty z zaświatami. Przekłuta przegroda nosowa u wojownika była niezbitym dowodem jego męstwa, siły i odporności na ból. W starożytnym Egipcie kolczykowanie świadczyło o wysokim statusie materialnym, natomiast w starożytnym Rzymie były oznaką popełnionych przestępstw.
Wbrew pozorom także w Biblii możemy znaleźć wzmiankę o kolczyku do nosa. Pomimo, że kultura chrześcijańska traktowała kolczykowanie jako zabiegi pogańskie, najważniejsza księga chrześcijańska wspomina w Księdze Rodzaju Starego Testamentu o biżuterii do nosa, którą Rebeka otrzymała jako prezent z okazji ślubu.
Od tradycji do pozycji
Kolczykowanie nosów ma po dziś dzień zastosowanie ściśle tradycyjne. Zwłaszcza wśród plemion afrykańskich, a także wśród ludów zamieszkujących obie Ameryki i na Bliskim Wschodzie.
Krajem, w którym najbardziej praktykowana jest tradycja kolczykowania nosa są Indie. Według tamtejszych wierzeń kolczyk w nosie odpowiada za poprawę płodności, ale także ma znaczący wpływ na ochronę przed infekcjami nosa oraz poprawia węch. Niezależnie od wierzeń w lecznicze moce kolczyków w nosie jest on także niezbędnym elementem wyprawki ślubnej panny młodej i jest połączony łańcuszkiem z ozdobą umieszczaną we włosach. Ma on bardzo duży wymiar ponieważ narzeczona otrzymuje tą biżuterię od ojca, lub innego członka rodziny płci męskiej, który „oddaje ją” mężowi i tylko mąż może go z niej zdjąć.
Kolczyk w nosie w wielu miejscach na świecie nadal jest wskaźnikiem wysokiej pozycji społecznej oraz znaczącego statusu materialnego.
Rodzaje kolczyków w nosie
- Nostril
zdecydowanie najbardziej popularna i najczęściej wybierana opcja przekłucia. Jest to klasyczne zakolczykowanie płatna nosa po prawej bądź lewej jego stronie. Mamy tutaj do wyboru dwa rodzaje kolczyka. Stosując lobe otrzymamy kolczyk w kształcie klasycznego kółka, natomiast labret jest kolczykiem na stopce, który najczęściej po zewnętrznej stronie ma kulkę, cyrkonię lub dowolny kształt. - Bridge
Jest to typ przekłucia grzbietu nosa na wysokości gałek ocznych. Wykorzystuje się do tego celu kolczyk o nazwie banan, który przypomina go nieco zakrzywionym kształtem, bądź sztangę, czyli kolczyk prosty. Oba typy zakończone są zazwyczaj niewielkimi kuleczkami. Jest dość niebezpiecznym zabiegiem i bolesnym dlatego koniecznie należy do jego wykonania skorzystać z usługi profesjonalisty. Jest to zdecydowanie najbardziej spektakularne przekłucie nosa. W przekłuwaniu stosowane jest miejscowe znieczulenie i nie jest to sposób ozdabiania ciała polecany osobom, które mają cienką skórę. Nie zostanie wykonany także w trakcie stanu zapalnego w obrębie twarzy np. zapalenia spojówek. - High nostril
jest swoistą wariacją klasycznego nostrila i w noczym go nie przypomina pomimo przekłucia także płatków nosa. Tu jednak mamy do czynienia z przebiciem obu płatków, a konkretnie już chrząstek bocznych nosa zaraz pod kością nosową. Do jego wykonania używa się labret lub pigmej dlatego wizualnie bliżej mu do bridge, niż do nostrila. - Nasallang
potrójne przekłucie przebiegające przez każdy z płatków nosa oraz dodatkowo przez przegrodę nosową. W tym przypadku używany jest kolczyk typu sztanga. - Septum
Jest to drugi co do popularności sposób przekłuwania nosa polegającym na przejściu kolczykiem przez przegrodę nosową. W tym celu stosuje się początkowo podkówkę lub kółko, aby po całkowitym wygojeniu można było używać także sztangi oraz kolczyka typu banan.
O bólu słów kilka
Najczęstszym pytaniem, z jakim spotykają się piercerzy jest „Czy to boli?”. Rzecz jasna ból dla każdego będzie odczuwalny inaczej. Należy jednak pamiętać, że jest to zabieg inwazyjny, naruszający ciągłość naskórka zatem ból jest oznaką dość spodziewaną. W zależności także od wybranego rodzaju przekłucia może on być silniejszy, lub słabszy, jednak nos jest wyjątkowo wrażliwą częścią ciała. Zdecydowanie można oczekiwać mimowolnego łzawienia oczu w trakcie zabiegu, czy silniejszej pracy śluzówki nosa i wydzieliny. To całkowicie normalne. Możliwe jest także niewielkie krwawienie. W przypadku przekłucia typu bridge dodatkowo jest stosowane znieczulenie miejscowe podawane dokładnie w miejscu, w którym nastąpi naruszenie ciągłości naskórka co zminimalizuje ból, który w przypadku tego sposobu przekłucia jest bardziej dotkliwy. Odpowiednia pielęgnacja po przekłuciu sprawi, że dolegliwości bólowe będą towarzyszyły przez znacznie krótszy czas.
Przekłucie nosa i co dalej?
Przede wszystkim należy wybrać odpowiedni salon, w którym poddamy się zabiegowi. Trzeba go dobrze sprawdzić, aby mieć pewność, że oddajemy się pod opiekę osobie wykwalifikowanej, odpowiednio przeszkolonej oraz, co najważniejsze, zachowującej wszystkie wymagania higieniczne. Nie bój się pytać, czy osoba dokonująca przekłucia ma wymagane szkolenia, czy używa sterylnych igieł, jednorazowych rękawiczek oraz z jakiego materiału kolczyk otrzymasz. To ostatnie odgrywa bardzo dużą rolę w procesie gojenia. Idealnie byłoby wybrać kolczyk z bioplastu, tytanu lub teflonu (PTFE). Samo przekłuwanie zdecydowanie nie jest najprzyjemniejsze, chociaż pracownicy salonów piercingu widzieli także takich klientów, którym przekłuwanie sprawiało przyjemność. Plusem sytuacji jest jednak to, że zabieg nie trwa długo. Wprawny fachowiec upora się z tym bardzo szybko, aby dyskomfort dla klienta był możliwie jak najkrótszy. To jednak dopiero początek drogi, największa odpowiedzialność spoczywa w rękach samego klienta.
W dobrym gabinecie piercingu klient otrzyma odpowiednie instrukcje jak postępować z miejscem przekłucia tak, aby nie wdała się infekcja. Stan zapalny, infekcja, zabrudzenie mogą grozić poważnymi powikłaniami, a także koniecznością usunięcia kolczyka. Prawidłowa pielęgnacja miejsca przekłucia jest kluczem do długotrwałego, a co ważne bezpiecznego cieszenia się ozdobą. Każde zakolczykowane miejsce goi się w swoim własnym tempie, jednak przybliżony jej czas wynosi od 3 miesięcy, aż do 6 miesięcy przy wyborze przekłucia typu bridge. Niezwykle ważne jest nie dotykanie świeżego kolczyka, jeśli sytuacja tego nie wymaga.
Każda próba oczyszczania czy przemywania miejsca wkłucia, smarowania zalecanymi maściami przyspieszającymi gojenie powinna się odbywać po uprzednim dokładnym umyciu rąk. Dobrze jest użyć do tego celu mydła antybakteryjnego. Czystość należy zachować bezwzględnie. Do czasu wygojenia się rany powinno się całkowicie zrezygnować z basenu ponieważ jest to potencjalne źródło zakażenia. Nie powinno się także spożywać alkoholu oraz należy zachować ostrożność, aby nie zaczepić kolczyka ubraniami. Makijaż także nie jest zalecany. W ciągu pierwszych kilku dni dyskomfort jest najbardziej doskwierający, może także pojawić się ból. Ulgę przyniesie schłodzenie obrzękniętego miejsca lodem zawiniętym w czystą ściereczkę. Jednak jeśli tylko zauważy się pogorszenie stanu względem dnia poprzedniego, czyli, że zamiast się goić to się pogarsza należy niezwłocznie skontaktować się z piercerem. Gdyby dodatkowo pojawił się ropny wysięk z rany i gorączka konieczna będzie wizyta u lekarza.
Niezależnie od miejsca przekłucia wybierz odpowiedni salon. Pod żadnym pozorem nie dokonuj przekłucia nosa w domu, lub w niesterylnych warunkach. Rozsądek i porządny research jest kluczem do długotrwałego cieszenia się ozdobą, a przy zachowaniu odpowiedniej higieny ciało szybko się zregeneruje i pozostanie już tylko podziwianie w lustrze swojego nowego, zakolczykowanego odbicia.